W związku z kolejnymi wyzwaniami stojącymi przed bohaterami ze stajni Marvela, a w szczególności przed nadchodzącym Thanosem, Avengersi zdecydowali się rozbudować swoją siedzibę.
Problem pojawił się już na etapie poszukiwania projektanta. Każdy kolejny odmawiał przyjęcia zlecenia. A dlaczego? Czyżby obawiał się rychłej zemsty ze strony Thanosa lub innego nemezis superbohaterów?
Otóż nie. Okazało się, że pierwotny projektant siedziby Avengers zapadł się pod ziemię. A jakie to ma znaczenie? GIGANTYCZNE, zgodnie bowiem z art. 61 prawa autorskiego jeżeli umowa nie stanowi inaczej, nabycie od twórcy egzemplarza projektu architektonicznego lub architektoniczno-urbanistycznego obejmuje prawo zastosowania go tylko do jednej budowy.
Avengersi zaangażowani w rozwałkę w centrum miasta zapomnieli wpisać do umowy z projektantem uprawnienia do korzystania z projektu także na potrzeby dalszej rozbudowy siedziby. Z tego powodu każdy późniejszy projektant nie może zmienić projektu pierwotnego bez zgody jego autora. Nawet stworzenie opracowania – istotnej przeróbki pierwotnego projektu, która to przeróbka sama w sobie jest utworem, nie daje możliwości samodzielnego rozporządzania opracowaniem.
Co pozostaje Avengersom? Odnaleźć autora projektu i uzyskać jego zgodę. Nawet jeżeli zaszył się w ruinach Asgardu.