Czas pandemii spowodował, że praca zdalna stała się często jedyną wskazaną formą świadczenia pracy. Tak było w okresie lockdownu, ale życie pokazało, że taki model pracy może być efektywny i dogodny zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika i w pewnym stopniu pozostanie już z nami na stałe. Jednakże rodzi on dla obu stron stosunku pracy nowe wyzwania. Jednym z nich jest takie, że w modelu pracy zdalnej dużo łatwo ukryć niewłaściwe zachowanie pracownika i jego, nazwijmy to delikatnie, niedyspozycyjność wynikającą z dnia wczorajszego (lub nawet i dzisiejszego).
Od maja obecnego roku, trwają prace nad dwoma projektami nowelizacji przepisów prawa pracy:
Obok obowiązującej już regulacji dotyczącej telepracy zostanie wprowadzona kolejna nowelizacja przepisów, dotycząca pracy zdalnej. Praca zdalna ma się objawiać:
Obecna regulacja, nie pozwala pracodawcy na badanie trzeźwości podległych sobie pracowników. W obecnym stanie prawnym pracodawca może wezwać uprawnione organy, jak np. policję, w razie uzasadnionego podejrzenia, że pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu. Dotychczasowe przepisy będą nowelizowane w ten sposób, że po spełnieniu następujących wymagań:
Tak, dobrze zrozumieliście – projektowana zmiana przyjmuje okres nieobecności w pracy pracownika w formie usprawiedliwionej nieobecności – zarówno po spożyciu alkoholu (lub środków działających do niego podobnie), jak i przy wykazaniu, że pracownik jest trzeźwy.
Czy to kontynuacja trendu rynku pracownika, do tego również już teraz pijanego?
Nowe przepisy są odpowiedzią na rzeczywistość, która, jak to często bywa, wyprzedza stan prawny. Skoro model pracy zdalnej z nami już zostanie, niezależnie od pandemii, to wskazane jest nadanie pracodawcy takich uprawnień względem pracownika, aby móc kontrolować efektywność pracy.