W ostatnim czasie jeden z naszych klientów zwrócił się do nas z prośbą o pomoc. Wykonał prace budowlane, za które chciałby otrzymać ustalone umownie wynagrodzenie. Niestety, druga strona umowy zamiast wypłacić należność zdecydowała się na naliczenie kar umownych za nieterminowe wykonanie przedmiotu umowy. W pierwszej kolejności rozważaliśmy czy nasz klient rzeczywiście naruszył umowę. Jednak po wstępnej analizie umowy stwierdziliśmy, że generalny wykonawca w ogóle nie mógł tych kar naliczyć.
Brak tej możliwości wynika ze sposobu, w jaki druga strona umowy uzgodniła warunki naliczania kary umownej. Przyjęto zasadę, że za każdy dzień opóźnienia w wykonaniu przedmiotu umowy, nasz klient miał zapłacić 1% wartości umowy. Zgodnie z tym zapisem generalny wykonawca mógłby naliczać karę umowną przez długi okres czasu bez żadnego limitu. W omawianej sprawie opóźnienie wyniosło aż 365 dni. Przyjęcie takiego zapisu umowy bez uwag, powoduje że wysokość kar umownych może przewyższyć wartość umowy.
Taki zapis umowy jest nieważny, ponieważ nie spełnia on wymogu zawartego w art. 483 § 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym kara umowna powinna być określoną sumą pieniędzy. Biorąc pod uwagę nasz przykład, prawidłowy zapis dopuszczałby oczywiście karę 1% za każdy dzień, o ile wprowadzono by górną granicę wysokości kary umownej. Drugi sposób, to ustalenie maksymalnej liczby dni, za które można by naliczyć karę umowną. Sąd Najwyższy potwierdził ten pogląd w wyroku z 22 października 2015 roku, sygn. IV CSK 687/14.
Podsumowując, wysokość kary umownej lub jej górna granica musi być możliwa do ustalenia już w momencie zawierania umowy.