W relacjach między przedsiębiorcami coraz bardziej rozpowszechnione są umowy zawierane na odległość, m.in. inicjowane za pośrednictwem rozmów telefonicznych z konsultantami, czy na spotkaniach poza siedzibami przedsiębiorstwa, na których miła, luźna atmosfera i nierzadko darmowy poczęstunek działają usypiająco na czujność zaproszonych przedsiębiorców.
Podobnie zachęcony przez telefonicznego konsultanta przedsiębiorca nie analizuje już treści przesłanej później umowy, tylko ją podpisuje i odsyła.
Bywa niestety, że spisane warunki rozmijają się z ustnymi deklaracjami.
Częstą praktyką jest wręcz całkowity brak postanowień pozwalających na przedwczesne zakończenie umowy, ustanowienie takiego uprawnienia wyłącznie dla drugiej strony, czy też przewidzenie bardzo krótkiego terminu na odstąpienie. A już standardem jest co najmniej wskazanie kary umownej za przedterminowe odstąpienie od umowy – i to bynajmniej nie symbolicznej.
Przedsiębiorcy pozostaje wtedy tylko ciężko westchnąć i stwierdzić, że nie „wymiksuje się” z tego interesu życia.
Ale czy na pewno?
Od kilku już lat każdy przedsiębiorca, który nie prowadzi działalności jako spółka wpisana do KRS, nie powinien odpuszczać, tylko poważnie zastanowić się, czy aby nie przysługuje mu ochrona właściwa konsumentom, a tym samym prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy w terminie 14 dni.
Przygotowując się do konfrontacji z kontrahentem, przedsiębiorca który już zawarł umowę powinien:
Przykładowo, handlując częściami samochodowymi zamówienie abonamentu na wycieczki pracownicze, prenumeraty, usługi windykacyjne czy wymiany walut [przykłady wzięte z życia i praktyki] nie będzie miało takiego charakteru.
Jeśli odpowiedź jest przecząca, to w większości przypadków będzie miał prawo bez konsekwencji odstąpić od takiej umowy w terminie 14 dni, niezależnie od odmiennych postanowień umowy.
Jeśli nie, to przysługuje mu aż roczny termin na złożenie takiego oświadczenia!
Uznanie statusu konsumenta w danej umowie oznacza też stosowanie zakazu stosowania klauzul niedozwolonych w takich umowach tj. konstruowania ich w sposób wyraźnie zaburzający równowagę stron, czyli m.in. zakazu wprowadzania obowiązku zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego w przypadku odstąpienia od umowy.
Coraz częściej Sądy biorą stronę jednoosobowych przedsiębiorców i podważają skuteczność postanowień zawieranych umów w sporach z większymi podmiotami. Sztuka „kreatywnego” pozyskiwania klientów podlega jednak ciągłemu doskonaleniu, więc najskuteczniejszą metodą na walkę z nią i tak pozostaje uważne zapoznanie się przesłaną po zdalnym kontakcie umową lub powierzenie tego profesjonaliście.
Sprytne klauzule, które zawierają np. wyraźne oświadczenia „słabszego” przedsiębiorcy, że zawiera on umowę dla celów swojej zawodowej działalności, mogą utrudnić pomyślne rozwiązanie sprawy dla „przedsiębiorcy-konsumenta”.
Dowiedz się także, jak zabezpieczyć brak płatności przez kontrahenta w umowie.